Uwielbiałam sposób, w który krzyczał na mnie, kiedy wkładałam papierosa
do ust.
Pamiętam, że najbardziej ze wszystkich moich wad nie lubił tego,
że palę.
Może przez metaliczny posmak podczas pocałunków?
Może przez metaliczny posmak podczas pocałunków?
Albo tytoniowy zapach?
Mówił, że chce żebym żyła i wydała tę cholerną książkę.
Mówił, że chce żebym żyła i wydała tę cholerną książkę.
Przecież jestem artystką, czyż nie? Artyści palą i piją. I wariują.
Cholera, naprawdę jestem artystką. Naprawdę jestem poetką. Szufladową.
Cholera, naprawdę jestem artystką. Naprawdę jestem poetką. Szufladową.
Kurz podziwia moją twórczość.
Jest 0:41 i właśnie o tym myślę, o sztuce i papierosach.
Jest 0:41 i właśnie o tym myślę, o sztuce i papierosach.
Bo mam ochotę na odrobinę zadymy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz