niedziela, 9 października 2016

O kobiecie

Ona przedstawiła mnie jako poetkę. Poczułam się dziwnie, bo niewiele osób z mojego otoczenia wie, że piszę. A już na pewno sama bym się tak nie przedstawiła. Poetka to dużo powiedziane.
Ale bardziej niż nadany mi tytuł, zdziwiło mnie idiotyczne pytanie, wiesz, to ta sytuacja, gdy osoba trzecia dowiedziawszy się o Tobie czegoś, udaje zainteresowaną i  pada niezwykle elokwentne: "och, jesteś poetką! Piszesz jakieś wiersze?" Nie kuźwa, trzepię worki po cemencie.

Tamtego wieczoru, tak jak wiele innych, ja i Ona spędziłyśmy czas na niczym, choć wydarzyło się sporo. Po kilkunastu latach znajomości uświadamiasz sobie, że możesz z Nią tylko leżeć i jeść frytki z masą ketchupu i to zupełnie wystarczy, żeby świetnie się bawić. Myślę, że to właśnie ta legendarna prawdziwa przyjaźń. Nic się w nas nie zmienia, może poza wymianą Coli na wino, lizaków na Marlboro Gold.

ze specjalną dedykacją,

B

lubię tę kobietę
szczególnie dlatego, że nie jest mężczyzną
ma długie miękkie włosy
delikatny głos
i okrągłe biodra

kobieta w nocy nie chrapie
nie zapomina o desce w łazience
wie, kiedy nie to tak, a tak to nie

lubię tę kobietę
bo zupełnie nie przypomina
mężczyzny

którego kochałam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz